Beskid Niski

Rozpoczynając tę krótką charakterystykę Beskidu Niskiego, nie sposób nie zacząć od tego, że nazwa Niski może niektórych turystów niezbyt zachęcać do jego odwiedzenia, czy nawet odstraszać. Ale na szczęście nazwa ta, nie musi i nie oznacza, że nie ma tu nic ciekawego.

Jak każde inne góry, Beskid Niski ma swoje walory, których nie mają np. inne regiony naszych Karpat, mimo, że faktycznie szczyty nie należą tu do najwyższych i przeważnie są zalesione. Ale też nie są najniższe jak można przeczytać tu i ówdzie, wszak najwyższy szczyt po polskiej stronie – Lackowa ma 997 m wysokości (słowacki Busov nawet 1002 m n.p.m), a są przecież niższe partie naszych Beskidów, których najwyższe szczyty mają mniej wysokości. Mimo, że BN nie imponuje wysokością szczytów, to jest największym obszarowo z polskich Beskidów, co widać na zamieszczonej obok mapce.

Opisując granice Beskidu Niskiego najkrócej można to zrobić stwierdzając, że rozciąga się on od Przełęczy Tylickiej (688 m) na zachodzie po Przełęcz Łupkowską (657 m) na wschodzie, po środku osiągając na Przełęczy Dukielskiej najniższą wysokość w całym 1300 km głównym łuku Karpat, liczącą 500 m n.p.m.

Granice geograficzne Beskidu Niskiego są nieco większe, bowiem na zachodzie BN ciągnie się aż od okolic Nowego Sącza granicząc z Beskidem Sądeckim wzdłuż biegu rzeki Kamienicy, później potoków Mochnaczka i Myszynka do Przełęczy Tylickiej. Na wschodzie granica ciągnie się od Przełęczy Łupkowskiej dolinami potoków Osławica i Osława do jej ujścia do Sanu (J. Kondracki). Ale np. M. Klimaszewski swego czasu prowadził ją już nieco inaczej, mianowicie od Przeł. Łupkowskiej wzdłuż doliny potoku Smolniczek do Osławy i tu w kierunku wschodnim do przeł. Szczerbanówka, i dopiero stąd biegiem Solinki do Sanu, więc w tej klasyfikacji pasmo Wysokiego Działu zaliczone jest do Beskidu Niskiego. Najmniej problemów jest z wytyczeniem południowej granicy polskiej części BN, bowiem stanowi ją główny grzbiet Karpat, będący jednocześnie wododziałem zlewni Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego, czyli mówiąc najprościej granica między Polską a Słowacją.

Natomiast najwięcej problemów sprawia wytyczenie granicy północnej, bo choć w niektórych miejscach wyraźnie Beskid opada ku Obniżeniu Gorlickiemu i Pogórzu Jasielskiemu (granica wzdłuż drogi wojewódzkiej 993) i Pogórzu Bukowskiemu (granica wzdłuż DW 889), to jednak są pewne rozbieżności, np. z masywem Maślanej Góry i Rosochatki. Ale obecnie przyjmuje się, że granica północna BN biegnie od Nowego Sącza mniej więcej wzdłuż lini kolejowej do Stróż i dalej obejmując i okrążając wspomniany masyw Maślanej, kieruje się do drogi krajowej 28 w dolinie Ropy (pogranicze z Obniżeniem Gorlickim). Choć np. J. Kondracki do BN zalicza jeszcze masyw Rosochatki 753 m.

Tę część naszych Karpat podzielić można na kilka mniejszych pasm górskich, choć te podziały nie do końca są spójne, a czasem wręcz sztuczne. Niemniej jednak wyróżnia się tu:

  • Góry Grybowskie
  • Góry Hańczowskie
  • Pasmo Magurskie
  • Beskid Dukielski
  • Wzgórza Rymanowskie
  • Pasmo Bukowicy i gniazdo Jawornika
  • Pasmo graniczne (od przeł. Beskid nad Czeremchą ku Przeł. Łupkowskiej).

Patrząc na układ pasm górskich, to ciągną się one przeważnie w kierunku z północnego-zachodu na południowy-wschód osiągając najwyższe kulminacje w tzw. Górach Hańczowskich (Lackowa 997 m, Ostry Wierch 930 m, Biała Skała 921 m) zbudowanych z tzw. fliszu karpackiego, czyli osadowych skał. Pasma te są poprzecinane dolinami potoków i rzek, z których do głównych należą: Kamienica, Biała, Ropa, Wisłoka, Jasiołka, Wisłok, Osława i Osławica.

Beskid Niski – często określany jako ostatnie „dzikie” i niezagospodarowane góry w Polsce, nazywany jest też krainą łagodności… I coś w tym jest, bowiem przemierzając szlaki, drogi i bezdroża tej części Karpat często nie spotkamy tu żadnego innego turysty, więc możemy rozkoszować się wszechobecną ciszą i otaczającą nas przyrodą, szukając w opuszczonych dolinach śladów materialnych po nieistniejących już wioskach i dawnych ich mieszkańcach.

Wielu turystów właśnie ten „klimat” przyciąga w Beskid Niski. Jeśli więc ktoś szuka w górach spokoju, ciszy, nie potrzebuje na każdym kroku sklepu, czy innych zdobyczy cywilizacji, to Beskid Niski jest najlepszym rozwiązaniem. Ale oprócz ciszy, spokoju, dodatkowo ma on do zaoferowania duże bogactwo kulturowe i przyrodnicze, czego wyrazem było utworzenie tu po długoletnich staraniach Magurskiego Parku Narodowego w środkowej części, czy jeszcze wcześniej we wschodniej części Jaśliskiego Parku Krajobrazowego, a w nim licznych rezerwatów przyrody. Jeśli mowa o przyrodzie, to ma ona tu charakter przejściowy pomiędzy Karpatami Zachodnimi a Wschodnimi.

Oczywiście ktoś, kto nie chce porzucać na dłużej wspomnianych wcześniej zdobyczy cywilizacji także może tu znaleźć coś dla siebie chociażby w kilku beskidzkich kurortach (Iwonicz Zdrój, Rymanów Zdrój, Wysowa) i innych miejscowościach powszechnie uważanych za letniskowe i stąd robić sobie krótkie wycieczki w góry i doliny. Więc każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Bogactwo kulturowe Beskidu Niskiego jest w dużej mierze ukształtowane przez mieszkającą tu od stuleci ludność Rusińską, od XIX wieku zwanej Łemkami, mimo, że w ramach akcji „Wisła” zostali stąd wysiedleni (później część z nich powróciła na te tereny). Znane słowa piosenki Pejzaże Harasymowiczowskie najlepiej wprowadzają nas w świat kulturowy łemkowszczyzny:

I był Beskid i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach…

Cerkwie… choć wiele z nich już nieistnieje, to jednak te które przetrwały zawieruchy wojenne i późniejsze wysiedlenia są obecnie główną atrakcją krajoznawczą Łemkowszczyzny, ich baniaste płomienne kopuły od dawna już wrosły w tą część Karpat, podobnie jak ich tajemniczy wystrój z ikonostasem na czele. Nieodłącznym elementem kulturowym Łemkowszczyzny są także kamienne przydrożne krzyże (najczęściej trójramienne), niektóre bardzo dużych rozmiarów (np. w Świerzowowej Ruskiej), ciekawe i bogato rzeźbione nagrobki cmentarne, wykonane przez miejscowych kamieniarzy.

Nie brakuje tu także kapliczek, tych mniejszych, jak i większych (tzw. domkowych). Innym ciekawym elementem Beskidu Niskiego są chaty zwane „chyżami”, choć nie są one już takie liczne i powszechne jak niegdyś. Bogatą łemkowską kulturę można coraz częściej poznawać na tzw. kermeszach (odpustach), np. w Olchowcu, choć podobnych inicjatyw jest coraz więcej. Innym wyrazem propagowania kultury łemkowskiej jest odbywająca się corocznie od 1983 roku Łemkowska Watra, która już od wielu lat odbywa się w Zdyni. Nie sposób nie wspomnieć o muzeach w Zyndranowej, czy w Olchowcu-Koloni także przybliżających nam łemkowską kulturę.

Ale Beskid Niski, to nie tylko Łemkowszczyzna lub nie do końca tylko z łemkowszczyzną związane są wydarzenia na tym terenie. Bowiem „powiewały” tu nie raz echa wielkiej historii, często bardzo burzliwej i tragicznej dla miejscowej ludności, a często także dla całego kraju, a przez przełęcze głównego grzebietu Karpat od dawien dawna prowadziły szlaki handlowe, wykorzystywane także przez różnego rodzaju wojska.

Wędrując szlakami, drogami i bezdrożami tego skrawka Karpat można natknąć się tu na pamiątki bardziej odległe niż te, które były udziałem po zasiedleniu Beskidu Niskiego przez ludność rusińsko-wołoską. Chociażby nie brakuje tu średniowiecznych grodzisk (Walik nad Brzezową, Zamczysko nad Starym Żmigrodem, czy na Zamkowej nad Mrukową) wskazujących, że tereny te były zamieszkałe, a przynajmniej użytkowane od dawna. A są przecież jeszcze starsze znaleziska na tym terenie niż te średniowieczne, np. z okresu paleolitu.

Zapomnieć nie można o walkach konfederatów barskich, którzy właśnie tu, na krańcach południowych Rzeczpospolitej, m.in. pod wodzą Kazimierza Pułaskiego walczyli z wojskami carycy Katarzyny II. Niektórzy historycy ruch ten nazywają nawet pierwszym polskim powstaniem. Po tych wydarzeniach także odnaleźć można jeszcze ślady np. w postaci obozów warownych zakładanych tuż przy granicy, głównie przy ważnych traktach prowadzących na drugą stronę Karpat, ale także i mogiły chociażby na żmigrodzkim cmentarzu. Choć czas jaki upłynął od tych wydarzeń, a często i ludzka bezmyślność przyczyniła się do tego, że niektórych tych pamiątek już nie sposób odnaleźć, ale pozostały miejsca i pamięć o nich. Więcej w tym tamacie można przeczytać wchodząc do działu: Konfederacja Barska

Z nowszej historii, nie można zapomnieć o wydarzeniach ważnych nie tylko dla tego regionu, ale i pewnie dla Europy, czyli o I wojnie światowej, której głównym i ważnym wydarzeniem na tym terenie była tzw. Bitwa Gorlicka (określana także jako gorlicko-tarnowska), gdzie najpierw nastąpiło zatrzymanie Rosjan prących na zachód, a później początkiem maja 1915 roku przełamanie frontu przez państwa centralne. A że przełamanie frontu okupione zostało dużymi stratami więc śmierć zebrała tu ogromne żniwo, zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie. Po tych walkach tysiące poległych żołnierzy różnych armii spoczywają tu razem na wielu cmentarzach porozrzucanych po całym BN i Pogórzu Karpackim, w myśl inskrypcji z jednego z nich:

„Wy co padliście za Ojczyznę w boju
Wróg czy przyjaciel dokonawszy czynu
Śpijcie złączeni w tej ziemi pokoju
Zarówno zdobi was wieniec wawrzynu”.

Mimo, że cmentarze są głównie pochówkami poległych, to niektóre z nich to prawdziwe perełki architektury, budowane przez wybitnych architektów (m.in. Duszan Jurkovic, czy Hans Mayr), są więc także jedną z głównych atrakcji turystycznych tego terenu, szczególnie, że coraz więcej z nich jest remontowanych lub po remoncie. Na wielu z nich występują ciekawe inskrypcje, podobne do tej zacytowanej wyżej, a pisanych głównie przez kpt. Hauptmana. Kto chciałby obejrzeć galerię tych cmentarzy, to zapraszam tutaj: Galicja Zachodnia i Galicja Środkowa.

Jeszcze nowszymi wydarzeniami historycznymi, które także zaznaczyły się bardzo w BN była II wojna światowa z jej całym okrucieństwem. Szczególnie we znaki dała się miejscowej ludności operacja dukielsko-preszowska mająca na celu pomoc powstańcom na Słowacji. Niemniej jednak zanim ta pomoc nadeszła na drugą stronę Karpat, to na terenie m.in. Beskidu Niskiego zginęło wiele tysięcy żołnierzy, a niektóre miejscowości zostały zmiecione z powierzchni ziemi, więc miejscowa ludność nie miała już do czego wracać. Do dziś w lasach okolic Huty Polańskiej, granicznych szczytów Baranie, Czerszla i okolicy natknąć się można na pozostałości tej operacji nazywanych potocznie „zardzewiałą śmiercią”. Po tych wydarzeniach po obu stronach granicy można natknąć się także na pamiątki już bezpieczne w postaci broni i sprzętu bojowego, które brały udział w bitwie nazywanej potocznie o Przełęcz Dukielską. Po naszej stronie jest to głównie polowa ekspozycja Muzeum w Dukli, natomiast po słowackiej stronie od samej Przełęczy Dukielskiej aż po Świdnik co jakiś czas mamy pamiątki z tamtego okresu.

Kolejną ważną kartą w historii Beskidu Niskiego był okres powojenny, a dotyczący słynnej akcji „Wisła” z 1947 roku, po której Beskid Niski został pozbawiony mieszkających tu od pokoleń Łemków. Choć wyjazdy tychże do Związku Radzieckiego, odbywały się już przed końcem wojny, najpierw dobrowolne, co spowodowane było odpowiednią agitacją, natomiast później już nie do końca takie były wobec małej liczby chętnych na wyjazd. Rok 1947 był jednak tym rokiem, po którym Beskid Niski opustoszał zupełnie, bowiem w ramach wspomianej akcji całą ludność łemkowską wysiedlono stąd na tzw. ziemie odzyskane, czy na północ Polski. Po wysiedlaniach przyroda powoli zaczęła „rządzić” się sama na opuszczonych polach i we wsiach łemkowskich. Później powoli Beskid został zasiedlany nowymi osadnikami, ale niektóre wsie zostały do dziś niezasiedlone ponownie. Zaczęły też powstawać Państwowe Gospodarstwa Rolne (PGR-y), zagospodarowując leżące odłogiem pola. Po transformacji ustrojowej wszystkie z nich poupadały lub zostały przejęte przez prywatnych właścicieli. Po 1956 roku mieli możliwość powracać tu także jego odwieczni mieszkańcy – Łemkowie, i część z nich skorzystała z tego. Ich największe skupiska obecnie to głównie tereny powiatu gorlickiego (Bartne, Zdynia, Bielanka, Gładyszów), ale także na wschodzie w Komańczy. Do dziś istnieją spory, czy akcja „Wisła” była koniecznością, by zakończyć tzw. problem UPA, czy była zaplanowanym przez władze komunistyczne rodzajem czystki etnicznej, a UPA była tylko dobrym pretekstem do tych działań.

Pozostałości po wydarzeniach historycznych, zabytki, widoki, osobliwości przyrody, nieistniejące wsie, żeby to wszystko móc zobaczyć można skorzystać ze szlaków turystycznych, których w Beskidzie Niskim nie brakuje. Oprócz dwóch głównych długodystansowych szlaków pieszych, czerwonego GSB i niebieskiego tzw. granicznego, istnieje tu dość gęsta sieć szlaków, szczególnie w zachodniej i środkowej części, które są pod opieką znakarzy z PTTK. Oprócz szlaków PTTK istnieją też inne. Coraz więcej powstaje szlaków rowerowych, bowiem Beskid Niski to wymarzony teren na poruszanie się na tym środku lokomocji, dzięki czemu podczas jednej wycieczki można zwiedzić wiele miejsc i obiektów. Nie brakuje też w Beskidzie Niskim terenów dla miłośników „białego szalaństwa” w postaci wyciągów i tras zjazdowych o różnych skalach trudności. Dodatkową zimową atrakcją są pojawiające się także szlaki do narciarstwa biegowego. Od 2010 w Beskidzie Niskim zaroiło się od szlaków konnych, głównie w zachodniej i środkowej części, więc miłośnicy jazdy konnej mogą przemierzać BN trasami przygotowanymi specjalnie dla nich.

Innym rodzajem szlaków występujących w Beskidzie Niskim, są szlaki tematyczne. Nie są znakowane w sposób tradycyjny, ale poprzez tablice informacyjne przy danych obiektach, drogowskazy tam kierujące, czy czasem większych tablic obejmujących całość danego szlaku lub jego fragment. Do najciekawszych z nich należy zapewne szlak architektury drewnianej z całym bogactwem głównie architektury sakralnej, w tym cerkwi i kościołów. To prawdziwe perełki tej części Karpat, są więc główną atrakcją krajoznawczą. Innym szlakiem tematycznym jest Szlak cmentarzy z I wojny światowej, który jest oznakowany tablicami, drogowskazami itp. w gorlickiej części Beskidu Niskiego. W ślad za wspomnianym szlakiem cmentarzy wojennych, w 2012 roku wyznakowano tablicami Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowej, który łączy wybrane muzea, pola bitew, wojenne cmentarze, twierdze i zachowane okopy na terenie ośmiu województw, w tym małopolskiego i podkarpackiego, na których terenie znajduje się Beskid Niski. Kolejnym szlakiem tematycznym jest Szlak Papieski upamiętniający wędrówki Karola Wojtyły po tym terenie. Jego główna trasa prowadzi wzdłuż głównego szlaku beskidzkiego czerwonego, ale nie tylko tędy.

Kończąc tę charakterystykę Beskidu Niskiego, trudno go opisać w tak krótkich słowach, trzeba tu po prostu przyjechać by samemu przekonać się, że jest to kraina naprawdę warta odwiedzenia, mimo, że – jak pisałem wyżej – szczyty nie są tu ani wysokie (choć niektóre podejścia na szczyty mogą dać się we znaki…), ani za bardzo widokowe, choć i w tym temacie nie można narzekać. Większość bogactwa Beskidu Niskiego znajduje się jednak w dolinach, a są nawet i tacy, dla których Beskid Niski to tylko doliny wraz z całym bogactwem kultury łemkowskiej, zarówno tej tragicznej związanej z wysiedleniami, czego następstwem są opuszczone wsie, zarastające cmentarze, jak i tym, co możemy podziwiać do dziś i co odżywa – czyli „żywą” łemkowszczyzną i jej folklorem czy ludową tradycją.

A więc Beskid Niski zaprasza! Tu można przeżyć prawdziwą przygodę, po zakończeniu której będziecie tu powracali nie raz…

tekst i fot. Dariusz Zając